- autor: cris77, 2011-03-27 20:57
-
Dziś tj. 27 marca LKS Lubatowa rozegrał pierwszy mecz o punkty w rundzie wiosennej. Naszym przeciwnikiem był Nurt Potok, który zajmował piąte miejsce w lidze. Po 90 minutach to Lubatowa cieszyła się z pierwszych 3 oczek, pokonując rywala 2:0.
["info w zakładce "więcej"]
Ostatnia dobra gra przeciwko Beskidowi Równe przekonała trenera naszej drużyny, że z Potokiem musi zagrać ta sama jedenastka. Gra może nie wyglądała tak pięknie jak w na boisku w Dukli, ale nasi zawodnicy wykonali kolejny krok w stronę awansu ogrywając mocną ekipę z Potoku.
Spotkanie jak to zwykle bywa rozpoczęło się chaotycznie. Sporo niedokładnych podań i bezsensowne wybijanie piłek do przodu nie przynosiło korzyści. Z czasem gra uległa poprawie, ale brakowało sytuacji podbramkowych. Mniej więcej w połowie pierwszej części gry ładną indywidualną akcję przeprowadził Grzesiek Zygmunt, który precyzyjnym strzałem po długim rogu bramki umieścił piłkę w siatce gości. Na dobrą sprawę, to był chyba nasz pierwszy strzał w meczu, który od razu wpadł do bramki. Od tego momentu gra Lubatowej ożywiła się czego efektem były kolejne okazje m.in. głową uderzał Jurek, z rzutu wolnego Zając czy chociażby Jarek w poprzeczkę. Jednak to Łukasz Zając miał najlepszą okazję po tym jak minął obrońcę i w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza. Potok również stwarzał sobie okazję, ale nie były one tak klarowne jak nasze, choć momentami kotłowało się pod bramką Zygmunta. Do przerwy prowadziliśmy 1:0.
W drugiej połowie gra praktycznie była wyrównana i bardzo podobna do tej z pierwszej. LKS dążył do zdobycia kolejnej bramki i ta sztuka udała mu się, kiedy to nieporozumienie na linii bramkarz-obrońca wykorzystał Łukasz Zając. Przy stanie 2:0 nasza drużyna oddała nie co inicjatywę gościom, którzy stworzyli sobie kapitalną okazję do zdobycia bramki kontaktowej, ale napastnik Potoku po minięciu naszego bramkarza nie trafił z pięciu metrów do pustej bramki. LKS mógł dobić rywala, ale Zając nie trafił czysto głową i piłka poleciała wysoko nad bramką. Sytuacja ta mogła się zemścić, kiedy to zawodnik gości wyszedł sam na sam z Michałem, ale na nasze szczęście zachował się tak nie poradnie, że obrońcy Lubatowej zdążyli wrócić i zażegnać niebezpieczeństwo. W samej końcówce spotkania wynik mógł ustalić Michał Franczyk, ale w czystej sytuacji trafił w bramkarza gości. Drużynie Nurtu nie udało się już strzelić nawet bramki honorowej, a nasza drużna zdobyła bardzo ważne 3 punkty. W drugiej połowie na placu gry pojawili się Łukasz Zima i Sebastian Kuca.
Podsumowując, bardzo udana inauguracja naszej drużyny w rundzie wiosennej. Zwycięstwo cieszy i miejmy nadzieję, że nie zabraknie ich w następnych meczach. Za tydzień Lubatowa zagra na wyjeździe w Iwli z miejscową Iwełką, która plasuje się na czwartym miejscu w tabeli.