- autor: cris77, 2010-09-12 20:58
-
Dziś tj. 12 września LKS Lubatowa rozegrał kolejne spotkanie w rundzie jesiennej. Po ciekawym meczu nasza drużyna pokonała Grodzisko Wietrzno 4:1.
["info w zakładce "więcej"].
Początek spotkania w naszym wykonaniu był wręcz fatalny. W 5 minucie straciliśmy bramkę w wyniku błędów defensywy, a w 10 min kontuzji kolana doznał Dominik Pernal za którego na boisko wszedł Damian Jakieła. Po przespanym początku od ok. 30 minuty LKS nabrał wiatru w żagle i zaczął groźnie atakować. Szczególnie widoczny był Łukasz Zając, który kilkakrotnie uderzał na bramkę rwali. Wreszcie w 33 min trafił do siatki ładnym strzałem zza 16' pod poprzeczkę bramki Grodziska. Nie minęła chwila, a mogliśmy prowadzić, ale doskonałej sytuacji nie wykorzystał Daniel Folcik. Co się odwlecze to nie uciecze tylko, że tym razem Folcik dograł do Zająca, a ten dopełnił tylko formalności wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Nie minęła chwila, a Lubatowa zdobyła kolejnego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tomek Kania, który wpadł w pole karne i ładnym strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Do końca pierwszej części wynik nie uległ zmianie i prowadziliśmy 3:1.
Druga połowa obfitowała w groźne sytuacje podbramkowe, ale piłka nie chciała wpaść do siatki rywali. Dwie stuprocentowe okazje zaprzepaścił Kania trafiając raz w poprzeczkę, a raz w bramkarza. W 55 min na placu gry pojawił się Grzesiek Bąk w miejsce Daniela Folcika. trzeba przyznać, że była to niezła zmiana trenera bo Grzesiek trochę ożywił prawą stronę. Sytuacje do zdobycia kolejnych goli było od liku, ale albo dobrze bronił bramkarz albo nasi nie trafiali w światło bramki. Również dobrą zmianę dał Łukasz Cichoń, który zmienił w 70 min Tomka Kanię. Mimo przewagi naszego zespołu, gospodarze również próbowali atakować, ale ich strzały najczęściej były niecelne. W 80 min w miejsce powracającego po kontuzji Damiana Jakieły pojawił się Michał Franczyk i trzeba przyznać, że była to strzał w samą 10'! trenera Michalczyka. Najpierw z głębi pola piłę dostał Cichoń, który w sytuacji sam na sam uderzył prosto w bramkarza, ale na szczęście za akcją poszedł m.in. Franczyk, który przejął odbity strzał przez bramkarza i pięknym lobem w samo okienko bramki Wietrzna, podwyższył wynik meczu na 1:4. Do ostatnich sekund miejscowym już nic nie udało się zrobić i LKS zdobył kolejne 3 ważne punkty w spotkaniu wyjazdowym.
W najbliższą środę gramy zaległe spotkanie z Jasiołką Jaśliska. Miejmy nadzieję, że tym razem warunki nie przeszkodzą w rozegraniu meczu.