W niedzielę 10 czerwca LKS Lubatowa rozegrał ostatnią XXII serię gier o mistrzostwo klasy B. Nasza drużyna na zakończenie sezonu 17/18 niestety przegrała 5:4 z Beskidem Równe, grając całe spotkanie w dziesiątkę.
["info w zakładce "więcej"]
Po raz kolejny mecz rozpoczęliśmy w "10". Pierwsza połowa mogła się podobać, bo każda ze stron miała swoje okazje. Najlepszą dla miejscowych był rzut karny, jednak świetnie w bramce spisał się Michał Zygmunt i obronił uderzenie zawodnika Beskidu. Natomiast z naszej strony przynajmniej dwa razy Dawid Kuliga mógł, a nawet powinien trafić do bramki, jednak fatalnie strzelał z kilku metrów. Ciekawa akcja miała miejsce po jednej z sytuacji, gdzie Grzesiek Zygmunt uderzył czubkiem buta, a bramkarz odbił piłkę na rzut rożny. Po wrzutce z rożnego Krzyśka Zygmunta, bramkarz Równego minął się z piłką i "Gelo" z dwóch metrów nie zdołał trafić piłką do siatki. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy Grzesiek Zygmunt uderzał przewrotką, ale piłkę z linii bramkowej wybił piłkę jeden z obrońców Beskidu. Do przerwy 0-0
Po przerwie mogliśmy oglądać zupełnie inny mecz. Nasza drużyna pokazała jak nie powinno się grać w defensywie. Popełniliśmy mnóstwo błędów nie tylko indywidualnych, ale także w ustawieniu. Pierwsza bramka dla rywala padła po zagraniu z autu po którym zawodnik Beskidu wyłożył piłkę koledze jak na tacy. W miarę szybko udał nam się jednak wyrównać, kiedy to z piłką ruszył Michał Zima i uderzył na bramkę. Miał przy tym sporo szczecią ponieważ piłka odbiła się na nierówności i wpadła do bramki myląc bramkarza. W kolejny minutach Beskid wykorzystuje swoje szanse i podwyższa prowadzenie. Najpierw tracimy gola po rzucie karnym, a następnie Wiktor Szwast popełnia fatalny błąd z piłką, którą przejmuje przeciwnik i rusza na bramkę po czym oddaje strzał w długi róg. Kilka minut później Równe prowadziło już 4:1. Nasza drużyna po stracie czwartej bramki jakby się ocknęła i zaatakowała rywala nieco mocniej. Na 4:2 trafia Tomek Kania, który wykorzystuje rzut karny po faulu na Grześku Zygmuncie. Chwilę później kontaktowego gola strzela Łukasz Zając po rzucie rożnym i wydawało się, że tego spotkania wcale nie musimy przegrać. Niestety gospodarze po kilku minutach przeprowadzają kontrę i zdobywają piątego gola. W ok 80 minucie strzelamy czwartego gola, a jego autorem jest Michał Szwast, który odważnie ruszył z piłką, przebiegł kilkadziesiąt metrów i zakończył akcję strzałem w krótki róg. Kilka minut później boisko musiał opuścić kontuzjowany Michał Zima, więc ostatnie minuty graliśmy w "9". Należy również wspomnieć, że Michał Szwast prawie całą drugą połowę rozegrał z urazem, wyraźnie utykając. Niestety brak rezerwowych nie pozwolił na wprowadzenie świeżej krwi, ale do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Dlatego naszym zawodnikom tym bardziej należą się gratulacje za to spotkanie.
Podsumowując być może umiejętności piłkarskie były po naszej stronie i gdyby udało nam się wykorzystać swoje okazje w pierwszej połowie to wynik mógłby być inny, ale determinacją piłkarze Beskidu pokazali, że to im należały się trzy punkty. Szkoda na pewno tego spotkania jak i kilku meczów nie tylko w tej rundzie, ale w całym sezonie. Ostatecznie rozgrywki ligowe 2017/2018 kończymy na piątym miejscu w tabeli. Strata 14 punktów do miejsca dającego baraż tylko pokazuje jak na prawdę wyglądał ten sezon. Minusów jest dużo więcej, bo wystarczy wspomnieć chociażby jak wyglądała nasza kadra na poszczególne spotkania w lidze, gdzie często graliśmy dosłownie "gołą 11", a niekiedy musieliśmy sobie radzić w "10"! Myśląc o czymś więcej aniżeli spokojnym graniu w lidze, taka sytuacja nie może mieć miejsca w przyszłości! Na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas, ale już teraz w klubie i drużynie muszą nastąpić zmiany. Jakie będą? O tym przekonamy się z pewnością już niedługo. Na koniec jeszcze raz należy pogratulować naszym zawodnikom za siły, walkę i zdrowie zostawione i włożone w spotkania, a także trenerowi za cierpliwość i zaangażowanie w drużynę. Oby w kolejnym sezonie było zdecydowanie lepiej. LKS!
Beskied Równe - LKS Lubatowa 5:4 (0:0)
1:1 Michał Zima
4:2 Tomasz Kania (k)
4:3 Łukasz Zając
5:4 Michał Szwast
M.Zygmunt - G.Albrycht, Ł.Zając II, M.Szwast, W.Szwast - M.Zima, G.Zygmunt, K.Zygmunt II, D.Kuliga - T.Kania