W II kolejce o mistrzostwo klasy B, LKS Lubatowa rozegrał derbowy pojedynek z Jasionką. Niestety po bardzo słabym meczu przegraliśmy z Huraganem 3:1.
["info w zakładce "więcej"]
Spotkanie zaczynamy z kilkoma zmianami w porównaniu z ostatnim meczem. Do drużyny wrócili Dawid Kuliga i Karol Zając, ale w niedzielne po południe zabrakło Marcina Jakieły i kontuzjowanego Grzegorza Zygmunta, którego rozbrat z futbolem potrwa przynajmniej miesiąc. W obwodzie trener Szczurek mógł skorzystać jedynie z Maksa Zygmunta. Trudno sobie przypomnieć żeby już na początku któregoś sezonu, nasza kadra była tak wąska jak w aktualnych rozgrywkach.
O pierwszej połowie za wiele nie można powiedzieć. Naszym graczom kompletnie nie układała się gra i próżno było szukać jakiejś klarownej sytuacji pod bramką rywali. Miejscowi natomiast postraszyli kilka razy nasz zespół szybkimi atakami, które napędzały ich akcje w tym meczu. Zresztą po jednej z nich wyszli nawet na prowadzenie, kiedy to ich napastnik po dograniu z bocznego sektora boiska wykorzystał czystą sytuację i pokonał Michała. Należy dodać, że tą sytuację sprowokowaliśmy sobie sami po fatalnym rozegraniu przez naszych obrońców blisko środkowej strefy boiska. Do końca pierwszej połowy godnym jeszcze uwagi z naszej strony było mocne uderzenie z dystansu Łukasza Zimy, które w niewielkiej odległości minęło bramkę Jasionki i na tym trzeba zakończyć nasze sytuacje na zdobycie gola. Pierwsza połowa była raczej wyrównana, ale to gospodarze wykorzystali swoją okazję i do przerwy prowadzili.
Druga część gry była jeszcze słabsza w wykonaniu zawodników z Lubatowej. Huragan grał długimi podaniami na swojego szybkiego napastnika, który napsuł sporo krwi naszym obrońcom. Inną sprawą jest, że dzisiejszego po południa defensywa LKS-u nie tworzyła monolitu i popełniała proste błędy. W kilku sytuacjach naszym dopisało szczęście, ale skończyło się ono, kiedy to zawodnik Jasionki wyprzedził naszego defensora i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w siatce. Kilkanaście minut później kolejna prosta strata na połowie Huraganu, który wyprowadził szybką kontrę i z bliskiej odległości napastnik gospodarzy podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Zaskakująco na odpowiedź z naszej strony nie trzeba było długo czekać. W ok 80 minucie do wybitej piłki na linii szesnastego metra dopadał Tomek Kania, który strzałem po ziemi umieścił piłkę w bramce miejscowych. Strzelony gol nieco rozruszał naszą grę i w końcu mogliśmy zobaczyć akcje pod bramką rywala. Blisko było po uderzeniu Karola Zająca z rzutu wolnego, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę. Również wprowadzony w trakcie drugiej połowy Maks Zygmunt miał dobrą sytuację po rzucie rożnym, ale nieczysto trafił w piłkę i słaby strzał spokojnie złapał bramkarz Huraganu. Mimo starań i zrywów w ostatnich minutach nie udało się zdobyć bramki i z Jasionki wyjeżdżamy "na tarczy".
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że w niedzielnym meczu to Huragan był lepszym zespołem i zasłużenie zgarnął komplet punktów. Po wysokim zwycięstwie z Wrocanką nasi gracze szybko dostali zimny prysznic i zanotowali pierwszą porażkę w sezonie. Szansę na zmazanie plamy już za tydzień w domowym meczu z Bóbrką. Mamy nadzieję, że tym razem nasza drużyna zaprezentuje się zdecydowanie lepiej niż w Jasionce.
Huragan Jasionka - LKS Lubataowa 3:1 (1:0)
3:1 Tomasz Kania
LKS: Michał Zygmunt - Grzegorz Albrycht, Łukasz Zima, Łukasz Zając, Szymon Folcik - Dawid Kuliga, Krzysztof Zygmunt II (Maks Zygmunt 75'), Karol Zając, Jakub Szczurek - Paweł Sroka, Tomasz Kania
Żółtka kartka: Ł.Zima