W niedzielę 9 października LKS Lubatowa rozegrał IX serię gier o mistrzostwo klasy B. Nasz zespół po zaciętym spotkaniu pokonał Posadę Górną 1:0, a autorem jedynego trafienia był Maks Zygmunt, który wykorzystał rzut karny.
["info w zakładce "więcej"]
Do Posady Górnej udajemy się w dwunastoosobowym składzie z czego Krzysiek Zygmunt młodszy mógł zagrać tylko połowę. W związku z tym szeregi swojej drużyny po raz kolejny musiał wesprzeć nasz trener Jakub Szczurek. Mimo kilku zmian w składzie, gra naszej drużyny wyglądała co najmniej dobrze. Gospodarze próbowali głównie przedostać się środkiem boiska, gdzie ich pomocnicy szukali strzałów z dystansu, które zwykle kończyły się na górnej siatce za bramką Michała. Pierwszą groźną sytuację miał jednak nasz zespół, kiedy to dobra centra Kuby trafiła do Maksa, ale ten nie potrafił wykorzystać dobrej okazji i mieliśmy tylko rzut rożny. Kilkanaście minut później znów się zakotłowało w polu karnym miejscowych, kiedy to po wrzutce Kuligi bramkarz źle obliczył lot piłki, ale nasi po raz kolejny nie potrafili wykorzystać błędu rywala. Gospodarze odpowiedzieli indywidualną akcją i strzałem sprzed szesnastki w długi róg, ale skuteczną interwencją popisał się Michał, odbijając piłkę do boku. Beskid miał jeszcze kilka rzutów wolnych, ale na posterunku byli nasi defensorzy. W 30 minucie zagranie z bocznego sektora boiska Krzyśka Zygmunta młodszego przejmuje obrońca gospodarzy po czym popełnia prosty błąd techniczny i zagrywa ręką. Decyzja arbitra mogła być tylko - rzut karny. Do piłki podszedł Maks Zygmunt i mocnym precyzyjnym uderzeniem dał nam prowadzenie, choć bramkarz był bliski obrony jego strzału. Miejscowi ruszyli do odrabiana strat, ale nie mieli pomysłu pod naszą bramką w związku z czym na przerwę udaliśmy się z jednobramkowym prowadzeniem.
Od początku drugiej połowu za Krzyśka Zygmunta młodszego musiał pojawić się Grzesiek Bąk. Gra naszych nie uległa zmianie i wyglądała podobnie jak w pierwszej odsłonie z tym. że mieliśmy więcej szans pod bramką rywala po szybkich kontratakach. Miejscowi zdecydowanie przeważali pod względem posiadania piłki, ale nic z tego nie wynikało, bo ich wszystkie ataki był kasowane zazwyczaj przed szesnastką od naszej bramki. Najgroźniejszą sytuacją wydaję się było uderzenie gracza Posady z dystansu z którym w dobrym stylu poradził sobie Michał Zygmunt. My natomiast mając na prawdę kilka dobrych sytuacji zwłaszcza po szybkich atakach, powinniśmy wypunktować rywala pozbawiając go jakichkolwiek złudzeń na osiągnięcie korzystnego rezultatu, a tak zaprzepaszczone okazje dawały szansę dla Posady do samego końca meczu. Podwyższyć wynik spotkania mógł m.in. Jarek Zygmunt, który po zagraniu Michała Zimy powinien z okolic jedenastego metra umieścić piłę w siatce, ale fatalnie chybił nad poprzeczką. Trudno wymienić wszystkie sytuacje, ale najważniejsze, że udało nam się wykorzystać jedną, choć "wypracowaną" przecież przez zawodnika Beskidu. W ostatecznym rozrachunku przywozimy do Lubatowej cenne i zarazem bardzo ważne 3 punkty.
Podsumowując nasza drużyna pokazała po raz kolejny niezłą grę zwłaszcza w obronie, która praktycznie była nie do przejścia. Dzięki temu zachowaliśmy drugie czyste konto z rzędu, a trzecie w rundzie. Martwi jednak trochę słaba skuteczność pod bramką rywala, którą trzeba zdecydowanie poprawić w następnych spotkaniach. Miejmy nadzieję również, że także kadra w kolejnych grach będzie nieco szersza aniżeli tylko dwunastu graczy. W następną niedzielę wracamy na własny stadion, gdzie zmierzymy się z Jasionowem. Rywal na pewno nie wygodny, ale trzeba poszukać kolejnych punktów zwłaszcza u siebie. Zapowiada się kolejny trudny, a zarazem ciekawy pojedynek.