- autor: cris77, 2016-05-02 12:18
-
W niedzielę 1 maja LKS Lubatowa rozegrał XVIII kolejkę spotkań o mistrzostwo klasy B. Po bardzo dobrzej grze nasza drużyna rozbiła Świerzową 6:0.
["info w zakładce "więcej"]
Początek spotkania należał do naszej drużyny, która szybko swoją przewagę udokumentowała dwoma golami. Najpierw na strzał z dystansu zdecydował się Tomek Kania, który przelobował niezbyt dobrze ustawionego bramkarza gości, a później indywidualną akcją popisał się Kamil Wiernasz, mijając kilku graczy przeciwnika i mocnym uderzeniem "przełamał" rękawice golkipera przyjezdnych. Szybko zdobyte bramki wprowadziły nieco rozluźnienia w naszej grze, co skrzętnie mogła wykorzystać Świerzowa. Na nasze szczęście ich napastnik z bliskiej odległości trafił w słupek. Nasz zespół otrząsnął się z lekkiej przewagi rywala i do końca pierwszej połowy nie pozwolił już na nic gościom, a samemu zadał jeszcze dwa ciosy. Najpierw po szybkiej akcji i nieudanej próbie Maksa, piłkę z najbliższej odległości do bramki wpakował Kania, a później Maciek Zając wystawił jak na tacy piłkę Maksowi Zygmuntowi, który mocnym uderzeniem ustalił wynik pierwszej połowy na 4:0 dla LKS-u.
Drugą połowę zaczynamy spokojnie, aczkolwiek wkrada się w nasze szeregi sporo niedokładności. Rywale próbują zdobyć honorowego gola, który mógłby jeszcze sprawić, że do końca mielibyśmy emocje, ale brakuje im pomysłu pod bramką Zygmunta. W odpowiedzi Tomek Kania otrzymuje piłkę na szesnastym metrze i piękną podcinką nad wysuniętym bramkarzem gości zdobywa piątą, a swoją trzecią bramkę w meczu. W tym momencie każdy zgromadzony na stadionie liczył pewnie, ile możemy jeszcze strzelić bramek zrezygnowanym już przyjezdnym ze Świerzowej. Ostatecznie udało się to tylko raz, za sprawą Maksa, który wykorzystał złe wybicie bramkarza gości i spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Na zegarze mieliśmy wówczas ok 65 minutę gry, a kilka minut później powracający do składu Michał Zima po ładnej akcji mocnym uderzeniem trafił w słupek. Mimo jeszcze kilku szans nie udało się już zdobyć następnych bramek i ostatecznie wygrywamy 6:0.
Za nami bardzo dobre spotkanie, które zapowiadało się na o wiele trudniejsze, aniżeli miało miejsce w niedzielne po południe. Zawody ustawiły szybko strzelone dwie bramki, które dały spokój, a później kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Nasi zawodnicy powetowali sobie ostatnie niepowodzenia i w najlepszy możliwy sposób odpowiedzieli tym którzy spisywali ich na straty. Zwycięstwo cieszy i było nam bardzo potrzebne dla losów dalszej rywalizacji w rozgrywkach ligowych. Niestety po tym spotkaniu mamy też kilka zmartwień. Już we wtorek zagramy na wyjeździe z Nozdrzcem, a sytuacja kadrowa po ostatnim meczu zrobiła się mocno niepokojąca. W drużynie zabraknie z pewnością kilku ważnych graczy i będziemy musieli udać się na ten daleki wyjazd w okrojonym składzie. Nie mniej jednak liczymy, że nasi zawodnicy postawią się wyżej notowanemu rywalowi i do Lubatowej wrócą w dobrych nastrojach.