W niedzielę 23 sierpnia LKS Lubatowa rozegrał III kolejkę spotkań o mistrzostwo klasy B. Po ciekawym widowisku, nasz zespół pokonał Jasionkę 3:2.
["info w zakładce "więcej"]
Początek spotkania należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy z łatwością tworzyli sobie akcje bramkowe. Natomiast nasz zespół wyglądał jakby jeszcze został w szatni i nijak nie mógł poradzić sobie z naporem Huraganu. Pierwszą groźną sytuację pod bramką Zygmunta mieliśmy, kiedy to po rzucie rożnym obrońca gospodarzy trafił w poprzeczkę. Kilka minut później (ok. 10-15 minuta gry) Jasionka wychodzi na prowadzenie. Mocny strzał Kotłowskiego z rzutu wolnego zaskoczył naszego bramkarza, który jednak mógł zachować się lepiej w tej sytuacji. Po zdobyciu gola, miejscowi "postraszyli" jeszcze kilkoma strzałami naszą bramkę, ale były one zazwyczaj niecelne. Z kolejnymi minutami, uspokoiliśmy nieco grę i spróbowaliśmy stwarzać swoje sytuacje. Groźny strzał oddał zza pola karnego m.in. Szwast, ale piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny. Naszym jednak brakowało pomysłu pod bramką Huraganu i kiedy wydawało się, że do końca pierwszej połowy nic się nie zmieni, przyszło wyrównanie. Piłkę posłaną z rzutu rożnego przez Wiernasza wykańcza strzałem z bliskiej odległości Turek i mieliśmy remis. Nasz zespół ruszył do jeszcze bardziej do ataku i po kilku minutach mieliśmy kolejny "korner". Tym razem z narożnika zagrywał Kasprzycki, w polu karnym przebitkę z bramkarzem miejscowych wygrał Turek i ponownie z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Prowadzimy 2:1! Chwilę później sędzia zakończył pierwszą część gry.
W drugiej odsłonie, świadomi zdecydowanych ataków gospodarzy, postawiliśmy na grę z kontry. Już w pierwszych minutach drugiej połowy wyszliśmy z kilkoma ciekawie zapowiadającymi się akcjami, ale zawodziło ostanie podanie. Miejscowi również szukali swoich szans, ale pewnie grał nasz blok obronny nie pozwalając na wiele podopiecznym Łukasza Aszklara. Kolejny minuty to gra bardziej w środkowej strefie boiska. Impas przełamaliśmy dopiero ok. 70-75 minuty. Rzut wolny z ok. 25 metrów technicznym strzałem na gola zamienił Wiernasz i było 3:1 dla Lubatowej. Trzeba jednak przyznać, że bramkarz miejscowych nie popisał się przy tym uderzeniu, ale liczy się to co wpadnie do siatki. Kilka minut później przysłowiową "kropkę nad i" powinien postawić Kasprzycki. Szybka nasza akcja z prawej strony boiska zakończyła się dograniem na 11 metr, gdzie do piłki dopadł Bartek, uderzył z pierwszej, ale zabrakło precyzji i dobrą interwencją popisał się bramkarz ratując swój zespól przed utratą gola. Co nie udało się nam, udało się Huraganowi. Kilkanaście minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra po wrzutce w nasze pole karne Szuba uderzył piłkę głową w kierunku dalszego słupka i mimo sporej liczby naszych graczy, żaden z nich nie przeciął uderzenia i piłka wpadła do bramki. Kontaktowy gol sprawił, że do ostatnich minut spotkania musieliśmy drżeć o wynik. W ostatniej akcji zawodnik Jasionki uderzył celnie, ale zbyt słabo i pewnym chwytem popisał się nasz bramkarz. Po kilkudziesięciu sekundach sędzia zakończył to spotkanie, które wygrywamy 3:2.
Podsumowując, za nami ciekawe widowisko stworzone przez graczy obydwu drużyn. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, ale to nasz zespół strzelił o jednego gola więcej i do Lubatowej przywozi cenne 3 punkty. Mimo słabego początku, pokazaliśmy w późniejszych fragmentach spotkania kilka fajnych zagrań, a co najważniejsze w końcu byliśmy skuteczni pod bramką rywala. Cieszą na pewno dobrze wykonywane stałe fragmenty gry, które w tym meczu, jak się okazało. były decydujące. W kolejnych spotkaniach trzeba jednak poprawić grę w defensywie z którą na razie rożnie bywa. Jeżeli chodzi o pochwały, to z pewnością skierowane powinny być pod adresem Dawida Turka strzelca dwóch goli, zwłaszcza za ważną bramkę "do szatni". Nie mniej jednak, wszyscy nasi gracze zasłużyli na miłe słowa za swoją grę, walkę i zaangażowanie w derbowym pojedynku z Jasionką. Za tydzień mecz na własnym stadionie z Żeglcami. Przeciwnik jak na razie nie może zaskoczyć i dlatego nie zdobył jeszcze żadnych punktów na jesień. Zapowiada się więc ciekawy, ale z pewnością wcale nie łatwy mecz dla naszych zawodników.