- autor: cris77, 2009-09-07 21:50
-
W niedzielę tj. 6 września LKS Lubatowa wygrała po raz drugi w tym sezonie. Nasi zawodnicy po dość emocjonującym spotkaniu pokonali - Nurt Potok. Dzięki zwycięstwu, nasza drużyna awansowała na szóste miejsce w tabeli.
[info w zakładce "więcej"]
Kolejny mecz na własnym stadionie i kolejne zwycięstwo. Teraz wypadało by poprawić statystyki z meczów wyjazdowych i na pewno każdy będzie zadowolony z LKS-u. Przed spotkaniem z Potokiem wiadome było, że nie zagra kontuzjowany Damian Jakieła i Tadek Borek. W składzie zabrakło również Marcina Jakieły.
Mecz rozpoczął się nerwowo z jednej i z drugiej strony, lecz to goście sprawiali lepsze wrażenie na tle chaotycznie i nie potrafiącej zbudować dokładnej akcji Lubatowej. Z czasem przewaga Nurtu została potwierdzona bramką. Zawodnik przyjezdnych uderzył w długi róg, a zatrzymaną piłkę w wodzie na linii bramkowej skierował do siatki jeden z napastników. Mimo straconego gola nasza drużyna w dalszym ciągu nie potrafiła zagrozić bramce gości. Warto zwrócić uwagę, że w pierwszej połowie oddaliśmy tylko jeden strzał w światło bramki za sprawą Daniela Folcika, ale to uderzenie dobrze sparował bramkarz.
Na drugą połowę Lubatowa wyszła zmobilizowana ostrymi słowami trenera w czasie przerwy. Na efekty długo nie trzeba było czekać, gdyż z każdą minutą nasza drużyna co raz mocniej napierała na przeciwnika. Jedynym problemem była skuteczność, gdyż kilka strzałów poszybowało obok bramki, m.in. strzał z wolnego w wykonaniu Michała Zimy. W ok. 60 minucie gry na placu gry pojawił się Tomek Kania w miejsce Łukasza Zająca. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Po jednej z indywidualnej akcji nasz gracz został sfaulowany przed polem karnym. Do piłki podszedł Sylwek Chudziński i ku zaskoczeniu wszystkim nie zdecydował się na strzał tylko zagrał do boku do Kani, który szybko z pierwszej zagrał w pole karne do Jarka Zygmunta. Nasz kapitan szybko obrócił się z piłką i posłał ją obok bezradnego bramkarza. Mieliśmy remis. Z każdą minutą LKS rozkręcał się choć nie brakowało groźnych akcji Potoku. W 74 minucie piłkę z wolnego w pole karne posłał Adam Jakubczyk, a tam najsprytniejszy okazał się Jarek, który przy niefrasobliwości obrońcy i bramkarza, głową strzelił drugą bramkę dla naszego zespołu. Goście domagają się spalonego, lecz sędzia pozostaje nie wzruszony. W 80 min Grzesiek Bąk zastąpił Damiana Sucha. Kilka minut po zmianie, Lubatowa strzeliła gola, który przypieczętował zwycięstwo. Piłkę przed polem karnym przejął Rafał Chłap i bez namysłu zagrał ją na prawe skrzydło do Tomka Kani. Ten mając dużo miejsca zdecydował się na indywidualną akcję, którą zakończył golem numer 3 dla Lubatowej. W końcowych minutach meczu trener dał jeszcze szansę gry Jaśkowi Szwastowi. Wreszcie sędzie zagwizdał po raz ostatni i Lubatowa zainkasowała bardzo ważne 3 punkty.
Spotkanie mogło się podobać, ale tylko w drugiej połowie. Przed nami ciężkie mecze. Już w środę zagramy w ramach pucharu Polski z Przełęczą Dukla. Natomiast w niedzielę czeka nas trudny mecz w Krośnie z tamtejszym OKS-em Markiewicza. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy zaskoczą w środę przeciwnika z klasy A i postarają się o korzystny rezultat w Krośnie.