- autor: cris77, 2012-11-11 16:39
-
Dziś tj. 11 listopada LKS Lubatowa rozegrał ostatnią kolejkę w rundzie jesiennej. Stracona bramka w ostatniej minucie spotkania z Osobnicą po raz kolejny pozbawiła naszą drużynę punktów.
["info w zakładce "więcej"]
Spotkanie wręcz idealnie mogło się rozpocząć dla gospodarzy, gdy po błędzie Śliwińskiego sytuację w ostatniej chwili uratował Mateusz Pernal. Niestety w 7 minucie tracimy bramkę po kontrze. Z czesem nasza gra zaczęła wyglądać co raz lepiej i nie jednokrotnie szukaliśmy swoich szans pod bramką Osobnicy. Do wyrównania powinien był doprowadzić Jarek jednak uderzył wprost w bramkarza. Było też kilka nerwowych sytuacji pod naszą bramkę, ale na posterunku była obrona i nasz bramkarz. W końcu Grzesiek Zygmunt strzałem pod poprzeczkę zamknął akcję Jarka(?) doprowadzając do remisu. Była to bramka nie mal do szatni.
Drugą część gry lepiej zaczęła Lubatowa i już na samym jej początku powinniśmy prowadzić, ale sytuacji nie wykorzystał Michał Zima. Z czasem to Sparta zaczęła wykorzystywać naszą nieporadność i tylko nie stracenie bramki mogliśmy zawdzięczać Michałowi. W końcowych fragmentach gra się wyrównała, niestety nasi zawodnicy w nijaki sposób nie potrafili poważniej zagrozić bramce miejscowych. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów już w ostatniej minucie gry tracimy gola. Jeszcze w doliczonym czasie powinniśmy zdobyć wyrównującą bramkę po rzucie rożnym, ale z najbliższej odległości nie trafił Dawid Kuliga.
Znów zostawione zdrowie i czas poszły na marne. Z przebiegu gry wcale nie byliśmy gorszą drużyną, ale podobnie jak w innych meczach przegrywamy, bo liczy się przecież wynik. Mecz z Osobnicą był ostatnim już w tej rundzie i w tym roku. Wypada więc podziękować naszym zawodnikom za grę w tej jesieni, którzy zostawili dużo zdrowia w niejednym meczu. Teraz przychodzi czas rozliczeń i podsumowań. Na pewno piłkarze Lubatowej nie udają się na zasłużony odpoczynek. Ostatniej miejsce mówi za siebie i chyba nie wymaga większego komentarza. Jedno jest pewne, czeka nas teraz na prawdę ciężka i pracowita zima żeby na wiosnę odbić się od dna i pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy, bo mamy niezły zespół, który powinien być zdecydowanie wyżej w tabeli aniżeli teraz.